wtorek, 26 marca 2019

Odszkodowanie dla osoby w śpiączce (w stanie wegetatywnym)


Zdarza się, że osoby poszkodowane w wypadkach komunikacyjnych na skutek doznanych obrażeń ciała znajdują w stanie wegetatywnym, czyli są pozbawione świadomości i wymagają stałej opieki osób trzecich. Czy takim osobom przysługuje prawo do zadośćuczynienia za doznaną krzywdę? Kto może złożyć pozew w imieniu osoby pozostającej w stanie wegetatywnym? 


Pozew o 2 miliony złotych


Przypadkiem osoby poszkodowanej w wypadku komunikacyjnym, która znalazła się w stanie wegetatywnym zajmował się Sąd Najwyższy m.in w sprawie o sygn. akt: I CSK 434/14.

Pozew w imieniu poszkodowanej córki, wytoczyli jej rodzice. Zażądali oni od ubezpieczyciela zapłaty kwoty 1 miliona 825 tys. zł z tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Poszkodowana w momencie wypadku miała 17 lat, na jego skutek stała się całkowicie niesamodzielna, wymagała opieki i pomocy w każdym aspekcie życia. 

Jak wynika z uzasadnienia wspomnianego wyroku rozpoznający sprawę w pierwszej instancji sąd okręgowy powziął wątpliwość, czy osobie w stanie wegetatywnym należy się zadośćuczynienie. 

Rozważając tę kwestię sąd wskazał, że "uszczerbek o charakterze niemajątkowym ze swej istoty dotyka psychiki człowieka, jego przeżyć wewnętrznych, a zakres tego uszczerbku jest trudny do oceny, gdyż na jego powstanie i przebieg poważny wpływ mają subiektywne przeżycia. O ile więc w sprawie tej rodzice powódki mogli mieć subiektywne przekonanie, że ich córka pozostająca w stanie wegetatywnym, subiektywnie odczuwa cierpienie, to z punktu widzenia aktualnej wiedzy medycznej najprawdopodobniej tak nie jest i stan taki trwa od momentu wypadku. W ocenie sądu okręgowego taki stan poszkodowanej, w którym brak jej wewnętrznych odczuć cierpienia, poczucia nieprzydatności i niemożności korzystania z życia nie mógł jednak prowadzić do pozbawienia jej zadośćuczynieniaJednak w sytuacji, gdy ocena stanu emocjonalnego powódki nie jest możliwa, można jedynie zabezpieczyć jej potrzeby na wypadek wybudzenia się ze śpiączki. W razie wyjścia powódki ze stanu wegetatywnego i odzyskania zdolności odczuwania powódka będzie ona mogła domagać się zadośćuczynienia w wysokości adekwatnej do szkody niemajątkowej, którą dopiero wówczas będzie można określić co do jej rozmiaru. 

Z tych względów sąd okręgowy uznał, ze powódce należy się zadośćuczynienie w kwocie 250 tys. zł, (z czego ubezpieczyciel dobrowolnie wypłacił jej już 175 tys. zł). 

Rodzice poszkodowanej nie złożyli broni i zaskarżyli wyrok. Sąd apelacyjny uznał, że słuszną kwotą zadośćuczynienia w tej sprawie będzie kwota 500 tys. zł. Ostatecznie proces znalazł swój finał w Sądzie Najwyższym, który rozwiał wątpliwości w zakresie możliwości przyznania osobie znajdującej się w stanie wegetatywnym zadośćuczynienia za doznaną krzywdę:

"Prawo do zadośćuczynienia nie jest zależne od możliwości oceny przez osobę poszkodowaną rozmiaru doznanej krzywdy i możliwości poznania sposobu odczuwania krzywdy przez tę osobę. Oparcie się na obiektywnych kryteriach oceny rozmiaru krzywdy pozwala, w razie zaistnienia przesłanek z art. 445 § 1 KC, przyznać odpowiednie zadośćuczynienie osobom, które ze względu na wiek lub stan psychiczny nie zdają sobie w pełni sprawy z doznanej krzywdy i nie potrafią ocenić jej rozmiaru." 

Sąd Najwyższy przyjął, że poszkodowanej należy się rekompensata w kwocie 700 tys. zł, czyli mimo wszystko znacznie mniej, niż żądali jej rodzice, ale też znacznie więcej niż pierwotnie przyznał sąd okręgowy. Jest to przykład na to, że w pewnych sytuacjach należy walczyć do końca, nawet jeśli sprawa ma przebrnąć przez trzy szczeble sądów i trwać blisko 10 lat. Poddanie się po pierwszej rundzie oznaczałoby w tym przypadku utratę kwoty prawie pół miliona złotych.


Kto może wystąpić z roszczeniami w imieniu osoby znajdującej się w stanie wegetatywnym?


Poszkodowany pozostający w stanie wegetatywnym jako osoba całkowicie ubezwłasnowolniona jest pozbawiony możliwości dokonywania czynności prawnych. Dla osoby całkowicie ubezwłasnowolnionej sąd ustanawia opiekuna prawnego. Taki opiekun prawny może w imieniu osoby ubezwłasnowolnionej wytoczyć pozew o zadośćuczynienie. Najczęściej opiekunem prawnym zostaje wyznaczony ktoś z bliskich. W analizowanej sprawie byli to rodzice poszkodowanej.

Milion złotych tytułem zadośćuczynienia?


W orzecznictwie polskich sadów znane są już przypadki zasądzenia na rzecz poszkodowanych pozostających w stanie wegetatywnym zadośćuczynień w kwotach przekraczających milion złotych. Należy zaznaczyć, że są to jednak przypadki szczególne. Nie ulega wątpliwości, że wraz z upływem czasu, wzrostem zarobków i poziomu życia społecznego przyznawane przez sądy kwoty tytułem zadośćuczynienia będą rosnąć. Taki trend jest widoczny od wielu lat.

Jeśli potrzebujesz pomocy prawnej z zakresu odszkodowań komunikacyjnych skontaktuj się ze mną mailowo: adwokat.stelmach@gmail.com lub telefonicznie: +48 509243925. 

Przeczytaj także:
Zaniżenie wysokości odszkodowania i zadośćuczynienia przez sąd. Jak odwołać się od wyroku sądu?
Odpowiedzialność ubezpieczyciela za odszkodowanie i zadośćuczynienie przyznane w postępowaniu karnym
W jakim terminie ubezpieczyciel powinien wypłacić odszkodowanie z OC?
Co wpływa na wysokość zadośćuczynienia za doznaną krzywdę?
Oszacowanie wysokości zadośćuczynienia za śmierć bliskiej osoby w wypadku komunikacyjnym a koszty procesu

odszkodowanie za śpiączkę - odszkodowanie za stan wegetatywny - kancelaria adwokacka - adwokat Szczecin - dochodzenie odszkodowańozenie odszkodowa
ń Szczecin

poniedziałek, 25 marca 2019

Wysokość zadośćuczynienia a wysokość zarobków osiąganych przez poszkodowanego.


W jednym z wcześniejszych wpisów wskazywałem jakie czynniki mają znaczenie przy określaniu przez sąd wysokości zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Możesz o tym poczytać we wpisie co wpływa na wysokość zadośćuczynienia. Temat nie został oczywiście przeze mnie wyczerpany. Dziś postaram się odpowiedzieć na kilka dodatkowych pytań związanych z tym zagadnieniem, które zadają mi od czasu do czasu moi klienci. Czy przy szacowaniu zadośćuczynienia sąd bierze pod uwagę wysokość osiąganych przez poszkodowanego zarobków? Jak na rozmiar zadośćuczynienia wpływa wysokość poziomu życia osoby poszkodowanej? Czy osoba żyjąca w dużym mieście powinna otrzymać wyższe zadośćuczynienie niż osoba mieszkająca w małym miasteczku lub na wsi? Zapraszam do lektury.

Jako pomoc przy udzielaniu odpowiedzi na powyższe pytania wykorzystam orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 8 czerwca 2011r. wydane w sprawie o sygn. akt: I PK 275/10 na kanwie skargi kasacyjnej złożonej od orzeczenia Sądu Apelacyjnego w Łodzi, który obniżył zadośćuczynienie przyznane pierwotnie poszkodowanemu przez sąd okręgowy. Dla lepszego zrozumienia materii przytoczę nieco obszerniejsze fragmenty tego orzeczenia.

Stopień zamożności, dochody i codzienne wydatki a wysokość zadośćuczynienia za doznaną krzywdę


"Dokonując obniżenia zasądzonego przez Sąd pierwszej instancji zadośćuczynienia, Sąd Apelacyjny kierował się przesłankami, które nie mogą być zaaprobowane. Sąd Apelacyjny uznał w istocie rzeczy, że odpowiednia suma (w rozumieniu art. 445 § 1 KC) winna być określona w odniesieniu do stopnia zamożności poszkodowanego i środowiska, w którym żyje. Sąd Apelacyjny dokonując określenia sumy zadośćuczynienia zasadniczą wagę przywiązał do dochodów uzyskiwanych przez powoda przed wypadkiem i do tego, jakie wydatki konsumpcyjne może on pokryć z uzyskanego zadośćuczynienia. Takie kryteria oceny odpowiedniości sumy zadośćuczynienia nie są właściwe. Co najwyżej mogłyby być stosowane pomocniczo. Zasadniczym kryterium ustalenia wysokości zadośćuczynienia pozostaje rozmiar cierpienia i rozmiar niekorzystnych zmian w życiu poszkodowanego będących następstwem deliktu zawinionego przez sprawcę szkody. Sąd Apelacyjny w swoich rozważaniach potraktował te okoliczności marginesowo, bagatelizując je."

W dalszej części uzasadnienia przytoczona została argumentacja z innego orzeczenia Sądu Najwyższego.

"Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 14 stycznia 2011 r. (I PK 145/10) podniósł, że przy ustalaniu odpowiedniego zadośćuczynienia, o którym mowa w art. 445 § 1 KC nie można pomijać notoryjnego faktu, iż w obecnej sytuacji społeczno - gospodarczej, polskie społeczeństwo jest w wysokim stopniu rozwarstwione pod względem poziomu życia i zasobności majątkowej. Wysokość stopy życiowej społeczeństwa jedynie w sposób uzupełniający (w aspekcie urzeczywistniania zasady sprawiedliwości społecznej - art. 2 Konstytucji RP) może rzutować na wysokość zadośćuczynienia należnego poszkodowanemu za doznaną krzywdę. (...) Argumenty przedstawione przez Sąd Apelacyjny na poparcie tezy o konieczności obniżenia zasądzonego zadośćuczynienia nie mogą być zaakceptowane. Mogłyby one bowiem doprowadzić do różnicowania wysokości zadośćuczynienia nie ze względu na rozmiar krzywdy ale ze względu na to, jaki był poziom życia poszkodowanego przed zdarzeniem wyrządzającym szkodę, ze względu na jego miejsce zamieszkania i dochody współmałżonka. Nie ma żadnego uzasadnienia pogląd, że suma zadośćuczynienia mogłaby być niższa w przypadku osoby mało zarabiającej, której poziom życia określił Sąd jako skromny a wyższa w przypadku osoby zamożnej, mieszkającej w dużym mieście. Przeciwnie - taka argumentacja budzi uzasadniony sprzeciw jako prowadząca do niesprawiedliwości (...)."

Podsumowując, wysokość zadośćuczynienia za doznaną krzywdę nie powinna być zależna od  wysokości dochodów uzyskiwanych przez poszkodowanego, jego poziomu życia, miejsca zamieszkania, wysokości wydatków konsumpcyjnych, jakie może pokryć suma zadośćuczynienia. Powyższe czynniki mogą mieć co najwyżej charakter pomocniczy. Najważniejszy jest rozmiar krzywdy, czyli bólu i cierpienia fizycznego oraz psychicznego.


Czy zadośćuczynienie powinno być umiarkowane?


Na koniec jeszcze jedna kwestia. Sąd Najwyższy w analizowanym orzeczeniu rozprawia się dodatkowo z argumentem podnoszonym często przez ubezpieczycieli, zgodnie z którym zadośćuczynienie powinno być umiarkowane (a z którym to argumentem spotykam się przy okazji praktycznie każdej sprawy sądowej o zadośćuczynienie).

"Sąd Apelacyjny przyjął, że w orzecznictwie „z żelazną konsekwencją” przestrzega się zasady, że zadośćuczynienie winno być umiarkowane. Nie jest to teza słuszna. Orzecznictwo uległo ewolucji, co zostało szczegółowo przedstawione w uzasadnieniu przywołanego wyżej wyroku Sądu Najwyższego z dnia 14 stycznia 2011 r. W aktualnym orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych za jedyną przesłankę ustalenia wysokości zadośćuczynienia przyjmuje się rozmiar krzywdy. Zadośćuczynienie ma na celu kompensatę nie tylko cierpień fizycznych ale również niekorzystnych następstw zdarzenia w sferze psychiki poszkodowanego. Ma ono na celu przyniesienie poszkodowanemu równowagi emocjonalnej naruszonej przez doznane cierpienia psychiczne (...)."

Czyli krzywda, krzywda i jeszcze raz krzywda. Inne kwestie przy określaniu wysokości zadośćuczynienia schodzą na dalszy plan.

Jeśli potrzebujesz pomocy prawnej z zakresu odszkodowań komunikacyjnych skontaktuj się ze mną mailowo: adwokat.stelmach@gmail.com lub telefonicznie: +48509243925. Dochodzenie odszkodowań Szczecin.

piątek, 22 marca 2019

Zaniżenie wysokości odszkodowania i zadośćuczynienia przez sąd. Jak odwołać się od wyroku sądu?



Z zaniżania odszkodowań i zadośćuczynień słyną przede wszystkim ubezpieczyciele. Dość powszechna jest opinia, że w sądzie można uzyskać kilkukrotnie wyższe odszkodowanie i zadośćuczynienie niż w przypadku ugody zawartej z ubezpieczycielem. Jest w tym stwierdzeniu sporo racji, ale jak wszędzie, również i na tym polu przytrafiają się odchylenia od reguły. Zdarza się bowiem, że i sądy nie bywają szczodre względem poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych. Problem zasądzania niskich rekompensat po wypadkach dotyczy przede wszystkim zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, gdyż jego wysokość jest oceniana w sposób uznaniowy. Wysokość odszkodowania za szkodę majątkową jest natomiast ustalana przeważnie na podstawie rachunków (np. koszty leczenia) czy opinii rzeczoznawców (np. koszty naprawy uszkodzonego pojazdu). Szkodę majątkową można przeliczyć na pieniądze, z krzywdą nie jest to już taka prosta sprawa. I właśnie w przypadku zadośćuczynienia mogą pojawić się największe rozbieżności pomiędzy oczekiwaniami poszkodowanego a tym co przyznał sąd. 

Bywa, że sądy orzekając o przyznaniu zadośćuczynienia, przy określaniu jego wysokości zbyt duży nacisk kładą na  na takie pojęcia jak "aktualna stopa życiowa społeczeństwa" czy "rozsądne granice" zapominając o podstawowej zasadzie zadośćuczynienia, czyli zasadzie kompensacji za doznaną krzywdę. Oczywiście przyznane przez sąd zadośćuczynienie nie może być wygórowane i prowadzić do bezpodstawnego wzbogacenia się osoby poszkodowanej, nie można jednak pomijać, że najważniejsze w sprawach o zadośćuczynienie jest właśnie zrekompensowanie osobie poszkodowanej wszelkich niedogodności jakie pojawiły się u niej na skutek wypadku. Czasem konsekwencje te są na tyle poważne, że w ogóle trudno mówić o możliwości pełnego wynagrodzenia krzywd. 

Co może zrobić poszkodowany, jeśli nie tylko ubezpieczyciel, ale również i sąd zawiódł jego oczekiwania? 


Przede wszystkim musisz sprawę przeanalizować na chłodno. Najlepsza w tym przypadku będzie konsultacja ze specjalistą, czyli radcą prawnym lub adwokatem, który podejdzie do oceny wyroku sądu i zasądzonej kwoty bez emocji.

Raczej ciężko mi sobie wyobrazić taki stan rzeczy, w którym poszkodowany sam - bez pomocy fachowego pełnomocnika - walczy przed sądem o dziesiątki, a tym bardziej setki tysięcy złotych, ale zakładam, że takie anomalie mogą mieć miejsce. Jeśli przed sądem pierwszej instancji reprezentował Cię profesjonalista to w zasadzie wszystko o czym zaraz napiszę powinno być Ci już wiadome.

Jeśli zdecydowałeś się walczyć w sądzie samodzielnie, to najważniejsze po wydaniu wyroku, z którym się nie zgadzasz jest złożenie wniosku o uzasadnienie (należy to uczynić w terminie 7 dni od daty ogłoszenia wyroku).  W ciągu 14 dni od otrzymania wyroku z uzasadnieniem możesz skorzystać z prawa do jego zaskarżenia, czyli złożenia apelacji.

W sprawach o zadośćuczynienie apelacja ma jednak sens, jeśli zasądzone świadczenie jest rażąco zaniżone. Czy w Twojej sprawie doszło do takiej sytuacji? Niewykluczone, ale tak jak wspomniałem wcześniej najlepiej skonsultować tę kwestię z prawnikiem i to najlepiej takim, który na co dzień zajmuje się roszczeniami odszkodowawczymi. Nie tylko oceni on zasadność wniesienia apelacji (co pozwoli zminimalizować ryzyko porażki i obciążenia kosztami postępowania) ale przygotuje też odpowiednią argumentację, która pomoże przekonać sąd odwoławczy do zmiany wyroku na Twoją korzyść.

Jeśli odwołałeś się od wyroku i uważasz, że również sąd odwoławczy potraktował Cię niesprawiedliwie może przysługiwać Ci jeszcze prawo wniesienia skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego. Jest to jednak możliwe tylko w przypadkach, gdy sporna wartość roszczenia (niezasądzonego zadośćuczynienia) przekracza 75 tys. zł. W przypadku niższych kwot wyrok wydany przez sąd drugiej instancji  ostatecznie kończy sprawę.

Jeśli potrzebujesz pomocy w przeanalizowaniu swojej sprawy możesz się ze mną skontaktować mailowo: adwokat.stelmach@gmail.com lub telefonicznie: 509243925. Dochodzenie odszkodowań Szczecin